poniedziałek, 13 sierpnia 2012

rozdział 11

Obudziły mnie głosy wokół mnie. Otworzyłam oczy i przede mną stali rodzice i przyjaciele. Obok mnie na łóżku leżał Konrad. Gdy zemdlałam całe życie przepłynęło mi przed oczami. Usłyszałam głos doktora.
-Zostawcie ich samy , potrzebują odpoczynku. - teraz na sali byliśmy sami.
Nagle zapytał mnie Konrad :
-i co ? jak tam ?
-no dobrze . co się stało ? kaleko .- zaśmiałam się
-no nic przechodziłem na światłach i potrącił mnie samochód .
-to tyle ?
-tak
 Zobaczyłam przez szybę sali jak Olek kłóci z lekarzem. Chyba chodziło o to żeby mógł wejść na sale i mu się nie udało, bo stanął przy szybie uśmiechnął się i mi pomachał. Odmachałam mu.
-Właśnie, jak tam z Olkiem ?
-no narazie dobrze. Układa nam się i wgl. A jak tam z Magdą ?- zapytałam
-też dobrze -odpowiedział
-Aha
 Wyjął książkę z torby.
- co czytasz ? o czym ?
-"Razem przez świat" o dziewczynie i chłopaku, którzy mają kryzys w związku i są na granicy rozstania.
-okej. możliwe, że kupię . dawno nie czytałam.
   Obudziłam się spałam około godzinę. Na sale wszedł lekarz.
-Jak się czujesz?
-już dobrze, kiedy będzie do mnie ktoś wejść ?
-a nawet teraz - lekarz wyszedł .
 Wbiegł do mnie Olek .Położył się obok mnie na łóżku szpitalnym . Złapał moją dłoń i bez słowa mnie pocałował.
- Za co to ?
-to tak z miłości. Następnym razem mnie nie strasz. Jeszcze chwila i bym był na łóżku obok wylądował. -zaśmiał się
-oj tam, oj tam. To nie było, aż takie straszne. To gdybyś ty tak zrobił to dostałabym zawału.
- Już jutro będziesz mogła wyjść ze szpitala .
-O to super. Może wpadniesz do mnie na jakieś lody?
- no może, może. Zostawiam cię teraz samą .
 Zasnełam.


czwartek, 5 lipca 2012

rozdział 10

Wstałam o 6.21, bo nie mogłam już spać. Wszystko mnie bolało , a po za tym Julcia płakała całą noc. Spojrzałam na telefon 3 wiadomości.
od Wiola : Ejj, obraziłaś się na nas? Nie chciałyśmy cię martwić tym co się stało , masz własne problemy.
od Olek : No hej kotku, podobno pokłóciłaś się z dziewczynami. To prawda ? i jeśli odwiedzenie Konrada jest aktualne to bądź u mnie o 10.30
od Magda : zadzwoń do mnie jak najszybciej to ważne ! mam nadzieje że już się na nas nie gniewasz :).
Zaczęłam odpisywać na smsy.
do Wiola : Już się odbraziłam . Nie wytrzymałabym bez was.
do Olek : No hej misiek, tak pokłóciłam się, ale już się pogodziłyśmy. Tak zaraz wpadnę. 
do Magda : nie mam już nic na koncie, będę musiała doładować. Już się nie gniewam. A co to jest takiego pilnego ?
Nie miałam już dużo czasu. Musiałam się umyć i takie tam inne. Wyciągnęłam z szafki zielone oczojebne szorty, białą koszulkę na ramiączka z ananasem na środku i jeszcze oczywiście bieliznę. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je. Uczesałam je w wysokiego koka i umyłam zęby. Ubrałam się i jeszcze miałam czas na wyjście z psem. Założyłam białe conversy. I byłam już gotowa do wyjścia. Przy okazji zaszłam do Magdy. 
-dzień dobry , czy jest Magda ? - zapytałam jej mamy, która otworzyła mi drzwi.
-tak oczywiście , MAGDA !!- krzyknęła jej mama- a jak tam twoja siostra ? zdrowa ? 
-tak wszystko jest w najlepszym porządku . - i właśnie zbiegła na dół Magda, a jej mama odeszła. 
- no hej. Co takiego jest pilnego ?- zapytałam
-Konradowi się pogarsza, będzie miał operację. Są szanse, że może tego nie przeżyć. Martwię się o niego, słyszałam, że jedziesz do niego dzisiaj z Olkiem. I czy mogłabym się z wami zabrać ?
- Tak, nie ma problem. To niedobrze. Gorzej jak im się nie uda operacja. 
-Ej właśnie idę odłożyć psa i idę do Olka. Ja pójdę do 
domu, a ty się ogarnij i zaraz po ciebie wpadnę. To pójdziemy do niego razem.
- No okej.
Poszłam do domu. Nie zajęło mi to dłuższego czasu, bo Magda mieszka obok mnie. Już byłam w drodze do niej. Czekała na mnie już przed domem. 
- Wow jak szybko, nie spodziewałam się tego po tobie.
- No ja sama się po sobie tego nie spodziewałam.
-hahahah , chodź do Olka.
Dochodziłyśmy już do jego domu. 
- Ty mówisz !
-Nie ty mówisz, to twój chłopak.
- No okej .
Zapukałam do drzwi chociaż miał dzwonek. Otworzył jego młodszy brat . Był słodki i podobny do Olka. 
-No siema, jest Olek w domu ?
- Olek !! Twoje laski przyszły !
Zaśmiałyśmy się z Magdą i z góry zszedł Olek. 
- No hejka - pocałował mnie
- No cześć jest ze mną Magda, bo chciała jechać do Konrada.
-Nie no spoko, chodźcie na górę.- wziął mnie za rękę i prowadził po schodach jak małe dziecko.
- Wiesz, że Konradowi się pogorszyło ?
-No tak, dzwoniła do mnie jego mama.
-Aha, fajnego masz brata .
-No wiem , fajny jest, ale czasem mam ochotę mu jebnąć. 
- oj nie mów tak
I w tym momencie weszłyśmy do pokoju. Był piękny czarno biały z namalowanymi bmxami i deskorolkami . Dwuosobowe łóżko i regały.
-Od kiedy ty się interesujesz skate ?
- Od zawsze. Dużo rzeczy o mnie nie wiesz. Jak tam twoja siostra ?
-No wszystko okej.
-Ej zbieramy się , już 11.30.
Olek miał ładnego kabrioleta, ale nie miał prawka więc jego tata kierował. Niedługo Olek ma urodziny i kończy 18 lat. Trzeba mu imprezę zrobić. Weszliśmy do sali Konrada. Gdy zobaczyłam jego stan upadłam, zemdlałam...

środa, 4 lipca 2012

rozdział 9


Podróż była długa, bo do szpitala był długi kawałek. Babcia zostaje u nas na miesiąc, aby pomóc mamie. Będzie spała w pokoju gościnnym. Zaraz tata wróci, bo pojechał po meble i farbę do pokoju Julci . O właśnie jest. Ma różowe łóżeczko z motylkami i szczebelkami, regał na jej zabawki i ubranka, wózek i nosidełko. A teraz zabieram się do malowania. Miałam pomysł na biały pokój w fioletowo różowe motylki.
Pokój wygląda cudownie. Zbliża się 20 godzina. Muszę jeszcze wyjść z Yoyo na spacer. -Yoyo , do nogi ! - zawołałam i od razu przyleciał do mnie. Zapięłam go na smycz i wyszliśmy. Tak szłam i szłam. Dopóki nie doszłam do lasku, bo zaczął padać deszcz. Uciekałam jak najszybciej , żeby tylko nie zmóc. Ale gdy już doszłam do domu to i tak ze mnie ciekło
   -Jejuu, dziecko co ty robiłaś? Biegnij na górę i się wysusz- uśmiechnęłam się i poszłam na górę do łazienki. Nalałam gorącej wody do wanny i wrzuciłam płatki róż. Teraz położyłam się do wody i zaczęłam przemyśliwać różne sprawy. Takie jak – czy Olek mnie naprawdę kocha ? I czy nie chciał mnie tylko zaliczyć ? -Jak będzie zachowywała się Julcia jak podrośnie? Czy będzie ładna ? Czy znajdzie chłopaka? - Jak tam u Wioli i Alexa ? Czy są szczęśliwi? Czy Alex za mną nie tęskni ? - Przecież Magda i Konrad byli przyjaciółmi, a teraz ze sobą razem ? Jest dużo pytań , a tak mało odpowiedzi. Ciekawe co robiły dzisiaj dziewczyny ? Nawet do mnie nie zadzwoniły. Nie tęskno im za mną ? Już nie jestem im potrzebna? Nie mogę tak mówić. Jak wyjdę z wanny zadzwonię do nich    Gdy wyszłam z wanny. Ubrałam pidżamę. Czyli czarną wielką koszulkę i krótkie spodenki. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Magdy?
-Halo ? - odezwała się Magda
- No hej , zapomniałyście o mnie ?
- nie no co ty . tylko nie chciałyśmy ci dupy zawracać .
-dlaczego , przecież ja zawsze mam dla was czas?
-no ale masz rodzeństwo i nie chciałyśmy ci przeszkadzać.
-to może spotkamy się jutro ?
-okej , to o której ?
-to dawajcie o 12 
-okej 
-to ja zaraz napisze do Wioli sms-a , że się jutro spotykamy.
-noo , papapa
do Wioli : No hej Wiola , dzwoniłam do Magdy i spotykamy się jutro o 12. Wychodzisz z nami ? :D 
od Wiola : no okej to o 12 przy moim domu papa.
Teraz już byłam spokojna że się odsunęły. pip-pip
ooo sms
od Olek: Przepraszam, że się nie odzywałem cały dzień, bo byłem w szpitalu u Konrada . Ale już jestem i przesyłam Ci buziaki. Dobranoc :*
do Olek : Co Konrad w szpitalu ? co mu się stało ? Jak będziesz do niego jechał to do mnie zadzwoń jak najszybciej ! i Dobranoc :* kocham Cię nad życie :* 
od Olek : tak Konrad w szpitalu. Potrącił go samochód. Jutro jadę do niego o 12. Jedziesz ze mną ? Dobranoc i też cię bardzo kocham :*
do Olek : Umówiłam się z dziewczynami o 12, ale nie wyjdę z nimi. Chyba mnie zrozumieją ?
od Olek : Okej to do jutra.
 Zaraz zadzwonię do Magdy. 
-Tak ?
- No to ja Majka. Ja jutro z wami nie wyjdę, bo pojadę do Konrada . Wiesz, że on leży w szpitalu bo go samochód potrącił ?
-Tak wiem byliśmy dzisiaj u niego .
-kto?
-no ja , Wiola ,Alex i Olek.
- A ja ? To ja już nie jestem wam potrzebna ? bo do mnie już trudno zadzwonić. To dzięki mnie jest ta nasza cała `paczka` . Ale nie bo ja już nie istnieje , ja w niej nie jestem. no sorry zapomniałam.
 I się rozłączyłam. Dlaczego ja się zawsze dowiaduje ostatnia ? co ? Ale mnie wkurwiły ! Już niech się do mnie nie odzywają ! zeszłam im z serca , bo byłam wielkim ciężarem ! to sorry wielkie !Idę spać ...

wtorek, 3 lipca 2012

rozdział 8

Wstałam. Pierwsze co zrobiłam to popatrzyłam na telefon. 5 nieodebranych połączeń i 4 sms-y.
Połączenia od mamy 3 i od taty 2. Sms-y:
od mama: rodzę miałam cię o tym powiadomić,ale nie odbierasz. Zostałam już wywieziona na salę, będę miała cesarskie cięcie.
od mama: Urodziłam małą zdrową Julcie. Zostajemy jeszcze 2 dni w szpitalu. Mam nadzieję że jutro przyjedziesz.
od mama: Dlaczego nie odbierasz i nie odpisujesz. Coś się stało ? Oddzwoń jak najszybciej.
od tata : Jestem już u mamy w szpitalu jest ze mną babcia . Masz zupę w lodówce , odgrzej sobie na obiad i nie zapomnij wyjść z psem.
 Weszłam do namiotów innych . Każdy był nie w tym namiocie co powinien. Magda spała z Konradem, a Wiola z Aleksem. Już nikt nie spał. Chłopacy powiedzieli, że się zbierają. Więc weszłam do domu po Yoyo sypnęłam mu karmę. Gdy już zjadł, wzięłam smycz i przyczepiłam do obroży. Doszłam z nim do kafejki i spotkałam tam Wiolę i Alexa.
-Od kiedy wy się razem szlajacie ?
-od wczoraj - odpowiedział Alex.- A co zazdrosna o mnie ?
- No co ty o ciebie ? Nigdy w życiu.
i poszłam dalej. Na ulicy było dużo ludzi ze szkoły. W końcu były wakacje, więc się nie dziwie.
Wróciłam do domu i odłożyłam psa. Poszłam na przystanek autobusowy, żeby pojechać do mamy. Autobus miałam za 3 minuty. Po 3 minsach przyjechał autobus. Weszłam. Było tam strasznie duszno i jechało dużo ludzi. Podeszłam na przód. Siedziała tam Magda z Konradem. Podeszłam do nich i usiadłam obok.
-Co się z wami porobiło, teraz jesteście wszyscy razem ? zachciało wam się miłości.
- No jesteśmy , jesteśmy . A ty gdzie lecisz ?
- Jadę do mamy do szpitala, bo urodziła.
- to gratuluję rodzeństwa . My jedziemy nad wodę może wpadniesz do nas później?
-zobaczę jeszcze. możliwe
 i właśnie dojechałam pod szpital. Podeszłam do rejestracji :
-Przepraszam. Szukam pani Małgorzaty Canaletto.
-Pokój 237
-dziękuje - uśmiechnęłam się i poszłam dalej.
 Przechodziłam obok różnych sal. Przy których chodziło dużo osób starszych i młodszych. Tatusiów którzy czekali na swoje dziecko i żonę, aż urodzi. Jest sala 237. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka. Leżała tam jeszcze jedna kobieta.
-hej córeczko . czym przyjechałaś ?
Nawet nie odpowiedziałam , podbiegłam do mamy i mocno ją przytuliłam . Obok leżała moja mała siostra. Była cudowna. Miała duże niebieskie oczy , króciutkie ciemne blond włosy i malutkie rączki . Od razu ją pokochałam. Przypomniałam sobie o prezencie.
-Proszę mamo to dla Julci .
-Nazwałaś ją Julia ? jakie śliczne imię .
-tak . mi też się podoba. Mam siostrę , która ma obywatelstwo w Anglii. Super.Kiedy wychodzisz ze szpitala ?
-zaraz w sumie już możemy wychodzić, tylko poczekajmy na babcię, bo poszła do toalety.
W tym momencie weszła babcia do sali. Wbiegłam na nią i się wtuliłam. teraz mogliśmy już wracać.










sobota, 23 czerwca 2012

rozdział 7.

Poszłyśmy spać z dziewczynami jakoś po 3. Wszystkie spałyśmy w śpiworach, tylko Wiola spała u siebie w łóżku. Rano obudziła nas jej mama.
-dziewczyny! Wstawajcie! Już po 13!
Obudziłam się, i sięgnęłam po telefon:  10 nieodebranych, 4wiadomości.
5nieodebranych od mamy, kolejne 5 od taty.
1wiadomość:
od mamy : jestem w szpitalu. Mam dość mocne skurcze. Będę tu dopóki nie urodzę. Tata pojechał po babcię, zajmie się tobą.
2wiadomość:
od taty: będę w domu dosyć późno. Zamów sobie pizzę. W kuchni zostawiłem ci pieniądze.
3wiadomość:
od Olka: jak tam nocka u Wioli? Spotkamy się dzisiaj? Chciałbym przedstawić Ci mojego kumpla. :*
odpisałam: właśnie wstałyśmy z dziewczynami. Możemy się spotkać o 18. :*
4wiadomość:
od Aleksa: cześć, mieszkam teraz w Londynie. Miałabyś może ochotę na spotkanie dziś po południu?
odpisałam: Ty ?! w Londynie?! Co Ty tutaj robisz?!
Dziewczyny już nie spały. Były już ubrane w krótkie spodenki i bluzki na ramiączka.
Mama Wioli zrobiła nam kanapki z nutellą, które od razu poprawiły mi humor. Mama jest w szpitalu chciałabym być teraz przy niej, ale raczej nie da rady. Tata będzie dosyć późno, to może zaproszę Olka, Wiolę, Magdę i kumpla Olka. Ciekawe kto to ? Umówiłam się z Olkiem na 18, więc niech wszyscy przyjdą na 18 zamówimy pizze i pooglądamy horrory. Aleks mieszka w Londynie, jakim prawem go tu wpuścili ? Oj nie będę się nim przejmowała. Zadzwonię zaraz do mamy jak się czuje i czy wszystko w porządku.
-Halo , mama ?
-tak to ja mama jestem w szpitalu i niedługo urodzę ci siostrę.
-hahaha, to fajnie na kiedy masz ustalony termin porodu ?
-Gdzieś dopiero na drugi dzień .
-To jak urodzisz to mnie powiadom.
Postanowiłam wybrać się na miasto po prezent dla niedługo nowego członka rodziny, ale najpierw poszłam nakarmić psa. Weszłyśmy do sklepu 'Baby'. Kupiłam małego misia pluszowego i ubranko wyglądające jak zebra. Dziewczyny podsunęły mi , aby urządzić biwak na podwórku. To nie był wcale taki zły pomysł, więc jeszcze zaszłyśmy do sklepu spożywczego. Kupiłam laysy prosto z pieca solone 2 paczki , 3 butelki coca-coli i kiełbaski na grilla. Jak wróciłyśmy do mojego domu była już 15.30. Zostało nam tylko 2.30 godziny. Wiola i Magda rozłożyły stół a ja napisałam do Olka
do Olka: No hej, jednak nigdzie nie idę, to ty przychodzisz do mnie nie ja ,bo robimy z dziewczynami biwak.
Przyprowadź swojego kolegę jeśli chcesz. I jeśli masz jakiś namiot lub śpiwór to weź przy okazji bo mam tylko 2. papa do 18 :*
 Wiola przyniosła grilla z piwnicy, Magda poszła po koc a ja przygotowałam kiełbaski. Wszystko było już gotowe, wszystkie 3 stanęłyśmy przy płocie i obserwowałyśmy co dodać co odjąć. Spojrzałam na telefon była dopiero 17 więc jeszcze miałam czas aby wziąć psa na dwór, żeby się załatwił i się z nim pobawić. Przyszła mi wiadomość
od  mamy: Odeszły mi już wody, niedługo urodzę, a ty jak tam radzisz sobie ?
do mamy: Tak wszystko w porządku siedzę u nas z dziewczynami
O kurde zapomniałam żeby zaprosić Konrada. Szybko napisałam do Konrada
do Konrad: Siemasz , wpadnij do mnie do domu, bo robimy z dziewczynami biwak. Bądź o 18 i przy okazji załatw nam 3 pizze, a ja Ci oddam później kasę.
Zbliżała się już 18 , właśnie przyszedł Konrad z 3 pizzami jak go prosiłam
- Kto jeszcze ma przyjść - zapytał Konrad
- zaprosiłam jeszcze Olka i jego kumpla - odpowiedziałam
-A spoko, Olka znam, a kto to ten 2 ?
-nie wiem, dowiemy się później
Na podwórko wszedł Olek przywitał się ze mną i zapytał :
-Chcesz poznać mojego przyjaciela ?
-Czekam na to cały dzień
- Aleks chodź- i nagle się przeraziłam, że to może być ten, ten Aleks .
-Hej wszystkim - i nagle zobaczyłam tego Aleksa . Jego oczy się wytrzeszczyły tak jak i moje. Nie mogłam w to uwierzyć , że to on. Aleks podszedł do mnie i chciał się przywitać, ale odsunęłam się i powiedziałam 'Blee'. I nagle Olek wyjął z za pleców piękne róże i 2 skrzynki piwa. Wtedy wszyscy zaczęli cieszyć mordę. Cały czas mi nie pasowało, że jest z nami Aleks. Krzyknęła Magda;
- Kto z kim śpi ?
- Ja śpię z Majką ! - krzyknął Olek
Chłopacy powiedzieli że śpią razem w namiocie, to dziewczyny też powiedziały, śpią razem.  Najpierw wszyscy zjedli pizze. Były 3 opakowania, te 3 grupy które się podzieliły miały po 1 pudełku. Aleks przypomniał o piwie. Dla jednej osoby po 4 sztuki po wszystkich sztuk było 24. Dochodziła 23 wszyscy byli już przynajmniej po 3 piwach. I byli lekko ześwirowani. Nagle zaczęło lać i każdy poszedł do swojego na miotu . Olek się położył a ja obok niego i leżeliśmy tak w objęciach. Gdy nagle zaczęliśmy się  całować bardziej niż zawsze. Zdjął mi koszulkę ja mu też . Nie wiedziałam co robię. I stało się oboje straciliśmy dziewictwo . Nie spodziewałam się tego po sobie. To było przyjemne a za razem dziwne. Słyszałam, że inni też nie próżnowali, bo chyba chłopcy pomylili namioty. Co za noc, ale jak ja mogłam to zrobić, w sumie kocham Olka, ale nie wiem czy nie za wcześnie to zrobiliśmy. Olek miał zabezpieczenie to na szczęście.
Kończę bo idę spać.

środa, 20 czerwca 2012

rozdział 6

Po krótkiej drzemce.
 Obudziło mnie coś mokrego na twarzy i szybko się ocknęłam.Moim oczom ukazał się mały piesek podobny do spaniela, ale mniejszy. I w tym momencie do pokoju weszli rodzice.
- Poznałaś już swoją niespodziankę urodzinową ?
- To ona ? dziękuje !
- Nazywa się Yoyo i tu masz do niego: 2 miseczki, pluszaka, karmę, posłanie, obrożę i smycz.
-Lecę z nim na spacer.
Ubrałam mu obrożę i podpięłam smycz. I właśnie wyszłam z domu miałam zamiar iść po Magdę i Wiolę. One dostały jakiegoś podniecenia jak zobaczyły mojego psa. Jak zwykle poszłyśmy do parku. Yoyo się załatwił i jakaś babka mnie ochrzaniła, że mam to posprzątać. Spotkałyśmy Konrada i Divę jak szli razem trzymając się za rękę. Jak on może trzymać takiego paszteta . fuuu. o sms
Od Olek :No hej mam do ciebie sprawę czy moglibyśmy się spotkać w parku za 15 minut.
Do Olek :Sorka jestem z dziewczynami w parku, ale jak chcesz to wpadnij.
Po 15 minutach doszedł do mnie Olek . Nagle klęknął i zapytał się czy będę jego dziewczyną .
Oczywiście się zgodziłam od kąd go poznałam chciałam z nim być . Założył mi złoty pierścionek . Jacie jak ja go kocham ! Idę na noc do Wioli .

Noc u Wioli
Siedzimy na necie i one obczajają chłopaków na fejsie . Ja mam swojego Olka. Ciekawe jak Yoyo, co robi Olek i takie tam inne . Mama niedługo rodzi ma już wielki brzuch. Nazwę dziecko Julia, ładne imię. Już się nie mogę doczekać. To chyba koniec nie chcę mi się już pisać . do następnego wpisu.

niedziela, 17 czerwca 2012

rozdział 5

Godzina 9.12 . Wstałam i spojrzałam na telefon miałam 2 nieodebrane połączenia i 1 wiadomość 
Od 509....25 : Hej to ja Olek , pamiętasz wpadliśmy na siebie w szkole. Czy chciałabyś się spotkać dzisiaj o  10.30 ?
pomyślałam, że czemu nie i odpisałam 
Do 509....25 : jasne to podejdź do mnie dom numer 8 taki bliźniak.
Przecież ja mam tylko 1 godz! - krzyknęłam na cały głos budząc przy tym dziewczyny 
-Co ty robisz ?
Nawet nie odpowiedziałam i pobiegłam do toalety . Szybko ubrałam niebieskie szorty, białą koszulkę z 'Chojrakiem tchórzliwym psem' i niebieskie conversy. Uczesałam włosy w koka i nałożyłam niebieskie kolczyki 'smile'. Załatwiłam potrzebę i nałożyłam tusz na rzęsy. Umyłam zęby. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi . Wbiegłam na dół o mało co się nie zabiłam i krzyczałam : To do mnie nie otwierać !wychodzę !
-No hej gotowa ?
-Oczywiście , gdzie chcesz mnie zabrać ?
-pójdziemy do parku.
Zgodziłam się , cały czas się na mnie patrzył ,a to chyba znaczyło, że mu się podobam . Weszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce . Olek powiedział
-Wiesz, że nigdy nie widziałem tak pięknej dziewczyny ?
-nie, nie wiem- czułam jak robię się czerwona, ale słuchałam dalej 
-Czy jesteś wolna ?
-tak jestem - i właśnie teraz przypomniało mi się, że jeszcze nie zerwałam z Aleksem. 
-to jest dziwne, ale chyba się zakochałem .
-w kim ?
-w tobie głuptasie- i teraz zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona niż wcześniej.
- ja chyba też.
I nasze twarze zbliżały się do siebie. Nasze usta były coraz bliżej . I nastało to pocałowaliśmy się . Ocknęłam się i powiedziałam, że niestety muszę iść.
 Przyszłam do domu i pogrążyłam w marzeniach. Nie mogę zapomnieć o napisaniu do Aleksa! - powiedziałam
pip-pip! To sms od Aleksa
Od Aleks :Nie chcę być już z tobą , zrywamy. Przykro mi .
Wow łatwo poszło, ale co za cham, że zerwał ze mną w tak brutalny sposób. Oj dupa. Położyłam się i zasnęłam.