-Zostawcie ich samy , potrzebują odpoczynku. - teraz na sali byliśmy sami.
Nagle zapytał mnie Konrad :
-i co ? jak tam ?
-no dobrze . co się stało ? kaleko .- zaśmiałam się
-no nic przechodziłem na światłach i potrącił mnie samochód .
-to tyle ?
-tak
Zobaczyłam przez szybę sali jak Olek kłóci z lekarzem. Chyba chodziło o to żeby mógł wejść na sale i mu się nie udało, bo stanął przy szybie uśmiechnął się i mi pomachał. Odmachałam mu.
-Właśnie, jak tam z Olkiem ?
-no narazie dobrze. Układa nam się i wgl. A jak tam z Magdą ?- zapytałam
-też dobrze -odpowiedział
-Aha
Wyjął książkę z torby.
- co czytasz ? o czym ?
-"Razem przez świat" o dziewczynie i chłopaku, którzy mają kryzys w związku i są na granicy rozstania.
-okej. możliwe, że kupię . dawno nie czytałam.
Obudziłam się spałam około godzinę. Na sale wszedł lekarz.
-Jak się czujesz?
-już dobrze, kiedy będzie do mnie ktoś wejść ?
-a nawet teraz - lekarz wyszedł .
Wbiegł do mnie Olek .Położył się obok mnie na łóżku szpitalnym . Złapał moją dłoń i bez słowa mnie pocałował.
- Za co to ?
-to tak z miłości. Następnym razem mnie nie strasz. Jeszcze chwila i bym był na łóżku obok wylądował. -zaśmiał się
-oj tam, oj tam. To nie było, aż takie straszne. To gdybyś ty tak zrobił to dostałabym zawału.
- Już jutro będziesz mogła wyjść ze szpitala .
-O to super. Może wpadniesz do mnie na jakieś lody?
- no może, może. Zostawiam cię teraz samą .
Zasnełam.
-no dobrze . co się stało ? kaleko .- zaśmiałam się
-no nic przechodziłem na światłach i potrącił mnie samochód .
-to tyle ?
-tak
Zobaczyłam przez szybę sali jak Olek kłóci z lekarzem. Chyba chodziło o to żeby mógł wejść na sale i mu się nie udało, bo stanął przy szybie uśmiechnął się i mi pomachał. Odmachałam mu.
-Właśnie, jak tam z Olkiem ?
-no narazie dobrze. Układa nam się i wgl. A jak tam z Magdą ?- zapytałam
-też dobrze -odpowiedział
-Aha
Wyjął książkę z torby.
- co czytasz ? o czym ?
-"Razem przez świat" o dziewczynie i chłopaku, którzy mają kryzys w związku i są na granicy rozstania.
-okej. możliwe, że kupię . dawno nie czytałam.
Obudziłam się spałam około godzinę. Na sale wszedł lekarz.
-Jak się czujesz?
-już dobrze, kiedy będzie do mnie ktoś wejść ?
-a nawet teraz - lekarz wyszedł .
Wbiegł do mnie Olek .Położył się obok mnie na łóżku szpitalnym . Złapał moją dłoń i bez słowa mnie pocałował.
- Za co to ?
-to tak z miłości. Następnym razem mnie nie strasz. Jeszcze chwila i bym był na łóżku obok wylądował. -zaśmiał się
-oj tam, oj tam. To nie było, aż takie straszne. To gdybyś ty tak zrobił to dostałabym zawału.
- Już jutro będziesz mogła wyjść ze szpitala .
-O to super. Może wpadniesz do mnie na jakieś lody?
- no może, może. Zostawiam cię teraz samą .
Zasnełam.